Strona główna / Czytelnia / Artykuły / Wypoczynek Świąteczny, Sylwestrowo - Noworoczny

Historia „Kraków 1998” nr 3

Okropne historie o powodziach, leśnych duchach i tym, co rodzice nazywali folklorem, a także żarty o Ślązakach i pasterzach, kimkolwiek był. Potem podniecenie mieszało się z niepokojem, moja babcia przychodziła do nas bardzo rzadko i nie znałem jej dobrze. Spędzanie z nią wszystkich wakacji spowodowało mieszane uczucia. W końcu dotarliśmy na stację Bielsko-Biała, a stamtąd pojechaliśmy autobusem bezpośrednio do Vilkowic. Obszar zrobił na mnie duże wrażenie. Drogi wiejskie, małe pola, a także ogromne połacie lasów pełne zwierząt, grzybów i jagód. Chociaż początkowo moi rodzice zabronili mi tam jechać, zaraz po ich odejściu otrzymałem zgodę babci na zwiedzanie całego regionu. Najpierw poznałem dom mojej babci.
 
 To był prawdziwy dom. Miał centralny piekarnik, w którym trzeba było go zapalić, aby grzejniki zostały podgrzane, a woda w kranie się rozgrzała. Uzyskano to za pomocą pompy umieszczonej w zamkniętej studzience z tyłu. Obok niej stało metalowe wiadro przymocowane do łańcucha, który w razie pęknięcia mógł zapewnić czystą wodę. Sam ogród był znacznie większy niż całe nasze mieszkanie w dzielnicy. Rosły drzewa owocowe i ciągłe stare metalowe huśtawki, które zostały już powstrzymane ze względu na bezpieczeństwo dzieci. Drewniane siodło nie wisiało na linach, ale na dwóch rurach pomalowanych farbą.
 
 Wnętrze chaty może przypominać górski motel. Ściany pokryte były ciemnymi panelami, do których przymocowano kinkiety. Podłoga w dużym pokoju nie składała się z paneli, ale z ogromnego starego parkietu, który w wielu miejscach był już postrzępiony i pokryty dywanami. Skrzypiące schody z barierami prowadziły na drugie piętro, gdzie znajdowały się pokoje, z których nikt już nie korzystał, zapchane starymi telewizorami, meblami i rowerami. Jeden z nich został oczyszczony i przygotowany specjalnie dla mnie, chociaż trudno było nazwać sypialnię chłopca. Podczas wakacji spałem na starej kanapie dziadków, gdzie zamiast stolika i kilku szafek na moje rzeczy wystarczyłby rozpadający się blok ścienny w połowie pełen bezużytecznych figurek, takich jak chińskie słonie.
 
 Podobało mi się tam, chociaż wszystko wymagało naprawy. Piwnica i pracownia dziadka były pokryte grzybami, a podłoga skrzypiała prawie wszędzie. Drzwi i okna wydawały różne, bardzo głośne dźwięki. Ponadto w nocy można zobaczyć nietoperze ukrywające się w przestrzeni między dachem a ścianą domu. To środowisko miało pewien urok i bardzo pobudziło wyobraźnię mojego dziecka. http://slots33.com/web/slots
16a25466202cb9821fec87e7d17a59d7