Strona główna / Czytelnia / Artykuły / Wypoczynek Świąteczny, Sylwestrowo - Noworoczny

Recenzja Black Mirror

W 2003 roku czeskie studio Future Games wydało grę przygodową The Black Mirror. Krytyce wtedy się to nie spodobało, ale gracze poszli tak bardzo, że zepchnęli ją do kategorii klasyków, omijając powściągliwe oceny. Co jest specjalnego w tej grze? Cóż, czy znasz wielu mrożących krew w żyłach mistycznych detektywów z odrobiną kreatywności autorstwa Edgara Poe i Howarda Lovecrafta? Otóż ​​to. Po wydaniu dwóch kolejnych części wydawało się, że serial jest już na emeryturze. Ale starożytna klątwa znów się obudziła - w postaci w pełni trójwymiarowego remake'u pierwszej części serii.

Słynne bremeńskie studio KING Art, odpowiedzialne za udaną serię przygodową Book of Unwritten Tales, przejęło odrodzenie The Black Mirror, które otrzymało jeszcze bardziej zwięzłą nazwę Black Mirror.

Taki a taki deweloper powinien odnieść sukces! I wyszło, ale niestety nie wszystko. Najwyraźniej dotyczy rodzinnej klątwy klanu Gordonów.

Nie jestem zagorzałym fanem komputerów PC, ale większość problemów Black Mirror wynika z jego wieloplatformowego charakteru. Dziś coraz więcej gier przygodowych, chcąc podbić nową publiczność, przenosi się na duże konsole. To normalne, ale do takiej sprawy należy podejść niezwykle odpowiedzialnie i wziąć pod uwagę przy opracowywaniu funkcji wszystkich platform.

Na przykład przejmij kontrolę. Doskonale rozumiem, że poruszanie kursorem po ekranie na konsolach byłoby niewygodne, więc obecność pozorów elementów sterujących czołgiem jest zrozumiała. Ale po co wyłączać (ale pozostawić działający kursor) sterowanie myszą na komputerze? I byłoby w porządku „sterowanie konsolą” byłoby wygodne przynajmniej na tych samych konsolach, ale wtedy też i tam okazuje się, że działa bardzo wolno. I dobrze komponuje się z prymitywnym interfejsem. Tutaj można by winić dewelopera, ale mamy Syberię 3 (i jej recenzję ), która już skłania do myślenia.

Zagadki też trochę ucierpiały. Jest ich bardzo mało, są niezwykle proste i nie dają poczucia intelektualnego zwycięstwa po decyzji. Chociaż początkującym może spodobać się to uproszczenie. Jednocześnie można nawet trochę pochwalić za ich różnorodność: dobór szyfrów, układanki runiczne, badanie szuflad biurka, a nawet cała układanka! Ale zagorzali fani questów, przyzwyczajeni do grania w gry zapisujące wszystko w prawdziwym zeszycie, będą się tu nudzić.

W wielkich zadaniach 2017 roku polowanie na piksele nie jest wysoko cenione. Oczywiście mechanicy przeżyli swoją użyteczność, ale chciałaby zobaczyć bardziej godną wymianę.

Pod względem narracji i rozgrywki nowa gra jest bliższa „filmom” Telltale Games niż klasycznym zadaniom. Sprowadzono tu nawet prymitywne sceny QTE. I są bardzo ospali. Pomysł na interaktywny film oparty na Czarnym Lustrze nie jest najgorszy, ale chcesz dobrego filmu.

Deweloperzy generalnie starają się być „nowocześni”, na przykład stawiają zagadkę zbliżenia się do finału. Po co? Przy tak ścisłej kontroli radzi sobie z matami w języku gaelickim i chęcią jak najszybszego zakończenia gry. Jeszcze lepiej, liczne „wizje”, które w najlepszych tradycjach klasycznego horroru prześladują bohatera przez cały jego pobyt na terenie posiadłości. Podczas takich wizji przenosimy się w przeszłość i podążamy za widmowymi postaciami, próbując znaleźć aktywne punkty interakcji. A jeśli główny bohater zbyt długo jest bezczynny w pobliżu duchów, zaczynają pokrywać się czarną smołą, w końcu rzucają się na niego i brutalnie zabijają. Mogą gryźć gardło. Na początku to wow i gęsia skórka, później jest to coraz bardziej irytujące.

Aby uniknąć tak głupiej śmierci, musisz ustąpić w czasie. Właśnie? Nie! W związku z tym, że wizje prawie zawsze odbywają się w ciasnych przestrzeniach, a nasz fatalny arystokrata jest raczej niezdarny, jest to niezwykle trudne, w większości przypadków po prostu umierasz. W tej sytuacji cieszę się, że przynajmniej zapisy tutaj ładują się szybko, ale ładowanie przejść między lokacjami jest przygnębiające - w tym czasie do Szkocji można polecieć samodzielnie.

Reedycja fabuły została cofnięta w czasie, az Anglii w 1980 roku zostaliśmy przetransportowani do wspomnianej już Szkocji z 1926 roku. Fabuła pozostała nienaruszona: otwieramy dowolne opowiadanie Lovecrafta i czytamy z kartki. Młody arystokrata David Gordon przybywa do rodzinnej posiadłości po samobójstwie ojca i odkrywa, że ​​prawie nikt na niego tam nie czekał. Oczywiście z wyjątkiem wielowiekowej klątwy rodzinnej.

Część detektywistyczna wyraźnie się przerzedziła ze względu na uproszczenie zagadek, teraz wszystko jest związane głównie z dialogami i badaniami stosowanymi rezydencji. Lokacji jest kilka: dwór, przyległe terytorium z kaplicą i starożytna celtycka wioska obok. Ale na pięciogodzinny fragment nie mają czasu na nudę, ponieważ scenarzyści całkiem sprytnie żonglują narracją, prawie unikając tak znienawidzonego wycofywania się. Przez większość gry będziesz współpracować z terapeutą Leah Farber. Oczywiście to nie jest dla ciebie George i Nico, ale nadal jest miło, gdy w pobliżu jest ładne stworzenie w czarnych koronkowych pończochach. Tak, nie gorzej niż 2B.

Fabuła nowego „Czarnego Lustra” zbudowana jest wokół ojcowskiej miłości i ochrony potomków. Zamiast długiego i spokojnego badania 150 lokacji z oryginalnej gry, dostępna jest dynamiczna i pełna wydarzeń atrakcja pełna prostych, ale elegancko wykonanych ruchów fabularnych. Czego chcesz: Gra zaczyna się nawet od sceny pościgu, a kończy prawie tak, jak oryginał z 2003 roku - nie psujmy tego.

Sam David Gordon to klasyczna postać z krótkiego horroru. Zagubiony młody arystokrata cierpiący na wizje i samotność. Krok w prawo, krok w lewo - załamanie nerwowe. Skok jest uważany za próbę spojrzenia poza Zasłonę.

Dialogi są opisane na temat i bez oczywistego słownictwa. Słuchanie angielskich głosów bohaterów to przyjemność, głos gra na szczycie: szkocki dialekt ogrodnika Rory to osobny powód do podziwu. Czasami prześlizgują się potoczne, małomiasteczkowe słowa, takie jak jezioro - „jezioro”, co nadaje przemówieniom bohaterów szczególny smak.

David jest wyrażany dość ironicznie. Stara się niezgrabnie żartować i rzuca srogie komentarze w duchu angielskiego lorda, w każdy możliwy sposób pokazując innym, ale przede wszystkim sobie, że rodzinna klątwa nie może się z nim równać. Lokaj mamrocze wyniośle pod nosem, a stara lady Margaret majestatycznie karci bohatera.

Repliki w dialogach, zgodnie z najnowszą modą, można wybierać w dowolnej kolejności, z tego obserwuje się ciekawy dysonans: w jednej sekundzie grzeczni ludzie zaczynają ze sobą rozmawiać od zera, a następnie ponownie kłaniają się w męski sposób i zająć się swoimi sprawami.

Ale w nowym Black Mirror nie narzekam na grafikę. Tak, czasami animacja postaci jest trochę szorstka, ale Unity radzi sobie zaskakująco dobrze w Szkocji na początku ubiegłego wieku. Gotycka rezydencja jest dopracowana w najmniejszym szczególe, okoliczne tereny wypełnione są ozdobną roślinnością, a rodzinna kaplica na wzgórzu naprawdę zachwyca swoją wielkością.

Osobno chciałbym zwrócić uwagę na pracę ze światłem, które stanowi połowę atmosfery w grze. Odbicia gasnącej świecy na zniszczonych rycerskich tarczach i zbroi oraz drżące cienie poroża jelenia przy kominku sprawiają, że czujesz się nieswojo, a zielone lampy w bibliotece zwykle wywołują jakąś pierwotną grozę, rozprzestrzeniając wokół nich wrogi blask kwasu.

Ale to nie jest takie proste. Ten krawężnik zniknął na samym początku gry i nie chciał się ponownie pojawić. Mistycyzm i nic więcej. Ale wciąż jest daleko od całkowicie znikającej maszynowni statku z Syberii 3.

Jeśli nie boisz się porannego wycie dud i haggi na śniadanie, pociąga Cię nieopisany kosmiczny horror i dawno nie bawiłeś się w przygody, to ta gra jest dla Ciebie. Za drobnymi usterkami technicznymi, niewygodnym sterowaniem i niewielkim wykonaniem budżetu kryje się klasyczna przerażająca historia starożytnego klanu Gordonów, która jak dobra opowieść potrafi urzekać na kilka godzin i nie odpuszczać do samego końca. A potem możesz ponownie przeczytać Lovecrafta.

 

 

6b19dbe983bb23cf4ccff415dd64af41